Forum www.inperpetuum.fora.pl Strona Główna

Historia pewnego "Kocham cię"
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.inperpetuum.fora.pl Strona Główna -> Proza
Autor Wiadomość
lenka
Zwykle wtrąca swoje trzy grosze
Zwykle wtrąca swoje trzy grosze



Dołączył: 10 Sty 2010
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z daleka.

PostWysłany: Pon 15:22, 18 Sty 2010    Temat postu: Historia pewnego "Kocham cię"

Taki sobie tekścik, lekki, łatwy i przyjemny, który bardzo miło mi się pisało, choć ogólnie za podobną tematyką niespecjalnie przepadam (naprawdę!). Uwagi krytyczne mile widziane, tylko nie piszcie, że pretensjonalne i przesłodzone, bo to akurat wiem^^

Historia pewnego "Kocham cię".

Wczoraj w nocy zrozumiałam, że go kocham.
Właściwie nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie… No właśnie, gdyby nie ja. Gdyby nie ta krnąbrna dziewczyna z charakterem i swoim własnym kodeksem zasad. Bo:
a) Duma ponad wszystko, miej swoją godność i nigdy się nie poniżaj (zwłaszcza dla faceta);
b) Chociaż po co ci właściwie ten facet, przecież on jest do życia zupełnie niepotrzebny;
c) O uczuciach się n i e m ó w i, bo to zbyt intymny temat;
d) Jak on się obraża i się nie odzywa, to ty rób to samo.
Niekoniecznie w tej kolejności.
Dopiero teraz dochodzę do wniosku, że człowiek się naprawdę sam dobrze nie zna, póki czegoś nie przeżyje. Przykład może trywialny, ale za to jakże adekwatny…!
Późnym wieczorem obraziłam się. Nieważne, o co, ważne, że o głupotę i jak to ja – poszłam sobie, bo przecież On i tak do mnie przyjdzie. Nie przyszedł. Leżę w swoim łóżku, w swoim pokoju, a on w pokoju po drugiej stronie korytarza (No niby jesteśmy oboje dorośli, ale przecież w domu moich rodziców i tak dalej…) i czekam. Czekam. Czekam. Cisza. Żadnych kroków w kuchni, żadnego odgłosu delikatnie naciskanej klamki.
Idiotka, myślę sobie. Najpierw się obrażasz, a teraz liczysz, że on przyleci cię przepraszać. Jakby miał za co, cholera.
Po piętnastu minutach przypominam sobie, że komórka została w kuchni. Idę. Trzy nieodebrane połączenia, serce podskakuje do góry. Wracam do łóżka, puszczam sygnał. Nic.
Cisza.
Serce zaczyna bić coraz wolniej, aż w końcu w ogóle przestaje.
Nadal jestem zła (Dlaczego nie przyszedł?!), więc wysyłam elokwentnego, tętniącego niechęcią SMS-a.
Co? (SMS pierwszy, godzina 23.20).
Nic. Cisza.
Cholera.
Pieprzę, myślę sobie. Przecież ten facet mi nie jest potrzebny do szczęścia, nawet jeśli to miał być nasz ostatni wspólny wieczór razem! (Bo potem go długo nie będzie, a ja będę zbyt zajęta).
Idę spać.
Jest tuż przed północą, gdy dzwonię. (Ostatni raz, bo przecież zawsze mogę się jeszcze usprawiedliwić, że chcę tylko wiedzieć, czego ode mnie chciał, jak dzwonił te trzy razy).
Przeczekuję jeden sygnał, a potem Number busy. Nieźle wkurzona, rzucam komórką.
Odrzucił połączenie?! Jak śmiał…?!
Wkurzona, piszę drugiego SMS-a.
Chciałam tylko powiedzieć, na wypadek, gdybyś jutro wyjeżdżał tak wcześnie, że już nie będziemy mieli okazji pogadać, żebyś zostawił mi te wina, które kupiłam. Chętnie je wypiję z Justyną albo Moniką. (SMS drugi, godzina 23.57).
Idę spać!
Kurczę, jeszcze nigdy tak trudno mi się nie zasypiało. Cały czas myślę, co by było, gdybym jednak nie strzeliła idiotycznego focha i została, i jeszcze sobie myślę, że jutro on pojedzie, a ja, może ja nie powinnam go odprowadzać na ten głupi pociąg? Może on sobie tego nie życzy? Może nie chce, żebym machała za nim chusteczką, może w ogóle ma dość moich kretyńskich, nieuzasadnionych humorów i ciągłych awantur, i niemożności zrozumienia mnie, i mojego przekonania, że tak mu na mnie zależy, że zrobiłby dla mnie w s z y s t k o?
Kurczę… ja nie chcę, żeby on tak myślał!
No tak, a przecież naprawdę zachowałam się jak idiotka. Na jego miejscu też bym nie odbierała telefonu i nie odpisywała na SMS-y.
No to zawieszam dumę na kołku i piszę trzeciego, pełnego skruchy.
Przepraszam. Dobranoc :* (SMS trzeci, godzina 00.46).
Spodziewam się czegokolwiek, choćby zwykłego Kolorowych w odpowiedzi, a tu nic. Cisza.
Szlag by to jasny trafił!
Nawet nie wiem, kiedy zaczynam płakać. (Prawdopodobnie jeszcze przed trzecim SMS-em). Jak już poduszka jest mokra, kładę się na plecach i ocieram łzy dłońmi, i nasłuchuję. Może jednak skrzypnęła deska w podłodze? Może to był cichy trzask otwieranych drzwi? Ktoś poszedł do łazienki! Wyskoczę, powiem, że też muszę…
Ech. Matka.
Wracam do łóżka, zimno mi jak cholera, chcę spać!, nerwy mam skołatane, serce rozedrgane, podobnie jak całą resztę, a zwłaszcza brodę, która podejrzanie drży. Chwila przerwy, znowu kilka łez, ja nie chcę, żeby on mnie olał!, spokój, znowu łzy. Cholera, tak się nie da!
No przecież ja go kocham.
No to wpadam na genialny pomysł: Powiem mu to! Skoro nie potrafię rozmawiać o uczuciach, a teraz tak desperacko chcę, żeby przyszedł i nie miał do mnie pretensji, to chyba to jest najlepszy moment! Przejdzie mi przez gardło bez zająknięcia!
Z nadzieją piszę czwartego SMS-a, niepomna, że właśnie łamię kilka kolejnych zasad.
Mógłbyś do mnie na chwilkę przyjść, jeśli jeszcze nie śpisz? (SMS czwarty, godzina 00.51).
Nic. Cisza.
A tyle razy słyszałam: Nie, nie jestem na ciebie obrażony. Gdybym był, na pewno byś poznała. Czy ja właśnie tego doświadczam?! Ale ja nie chcę, n i e c h c ę, on jutro wyjeżdża, chcę się przytulić i powiedzieć, że go kocham, a nawet tego nie mogę zrobić…!
Cała we łzach, piszę jeszcze jednego – ostatniego – SMS-a. I tu już naprawdę przemawia przez niego (i mnie) rozpacz.
Rozumiem, że jesteś obrażony, ale chciałam Ci powiedzieć coś ważnego. I na osobności. Mógłbyś tu na moment przyjść, proszę? Tylko na chwilkę. Proszę. (SMS piąty, godzina 01.06).
Cisza. Usypiam kołysana własnym szlochem, smutna i zła na siebie, że tak idiotycznie to spieprzyłam.
Budzi mnie dopiero coś, co kładzie się obok, przytula do moich pleców i obejmuje. Ukradkiem spoglądam na zegarek. Ósma rano! Już nie jestem smutna. Jestem w k u r w i o n a. Nie lubię przeklinać, ale inaczej się tego nie da nazwać. Olał mnie! Kompletnie, totalnie, poniżyłam się przed nim, złamałam wszystkie swoje zasady, mało nie błagałam na kolanach, żeby się nie gniewał, a on mnie OLAŁ!
- Kotek, porozmawiamy?
Zaciskam zęby. A idź do diabła!
- Kotek, dopiero dzisiaj rano przeczytałem twoje SMS-y. Wszystkie pięć.
Chwila niepewności; oszalał, czy jak? Przecież czytał! I olał. I odrzucił połączenie.
- Misiek, nie wyjaśniliśmy sobie tego wczoraj, porozmawiajmy teraz. – Kręcę głową, żeby schowała się w poduszkę, żeby nie widział, co po niej spływa. To znaczy, z oczu. Cholera, już by starczyło tych idiotycznych łez. – Nie chcesz ze mną rozmawiać? – Kręcę głową. – Chcesz, żebym sobie poszedł? – Kiwam głową. Tak będzie bezpieczniej, nie nadwerężać strun głosowych, mógłby mi się głos załamać. Nie może zobaczyć, usłyszeć, w ogóle nie może w i e d z i e ć…!
Mogłam złamać wszystkie zasady, ale on na pewno nie zobaczy, jak płaczę!
- Kotek, oszalałaś? – Brzmi następny komentarz. Oczywiście, że oszalałam, inaczej nie pisałabym poprzedniej nocy tylu SMS-ów i tak bym się nie poniżała. – Słuchaj, wczoraj już spałem. Dopiero dzisiaj przeczytałem twoje SMS-y. Dzwoniłem, nie odebrałaś, uznałem, że nie masz ochoty rozmawiać.
Napnijmy struny głosowe, będą nam jeszcze potrzebne.
- To ty nie chciałeś rozmawiać – chrypię. – Odrzuciłeś połączenie.
- Co?! Poszedłem spać zaraz po tym, może twój brat to zrobił. – Wspominałam, że spał w pokoju z moim bratem? Nie? To wspominam. – Zresztą możesz go zapytać, jeśli chcesz. Kotek, przecież znasz mnie. Po co miałbym kłamać? Wiesz, że zawsze mówię prawdę.
No tak. Uczulał mnie na to wiele razy. Cholera…
Chyba ja… nie zaczynam mu wierzyć?! Ale ze mnie idiotka.
- Gdybym przeczytał te SMS-y wczoraj, to bym przyszedł. Zresztą przecież przyszedłem, kiedy tylko je przeczytałem.
Ale dzisiaj rano! Odwracam się i do niego przytulam. Och, nie mogłam tego zrobić poprzedniego wieczoru?! Musiałam marnować tyle czasu?! On zaraz wyjedzie i nie będzie go Bóg wie jak długo! Skończona kretynka. Konkursowa idiotka!
- Wierzysz mi?
Kiwam głową. A co mogę innego zrobić? Udaję, że przecieram zaspaną twarz, żeby nie zobaczył śladów łez, patrzę na niego. Nawet nie wiedziałam, że mi tak zależy.
- Czyli zapominamy o całej sprawie?
Kiwam głową. Jest ranek, znowu trudniej mi się zebrać na odwagę. Ale podjęłam już decyzję i wiem, że muszę, niezależnie od tego, ile jeszcze zasad złamię. Trudno. Sama je sobie nałożyłam, sama mogę je zmienić.
- Nie jesteś ciekaw, co takiego chciałam ci powiedzieć w nocy? – pytam, czując, jak serce bije mi coraz głośniej i szybciej.
- Jestem, ale uznałem, że powinnaś pierwsza poruszyć ten temat. To co mi chciałaś powiedzieć?
- Że cię kocham.
Dziwnie łatwo te słowa przechodzą przez gardło. Ja to od niego usłyszałam już dawno (Konkretnie parę dni temu. Ale i wcześniej się tego domyślałam), ale i tak czekam. Czekam. Cisza…
- Ja też cię kocham.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ivet
Podporucznik Mrucząca
Podporucznik Mrucząca



Dołączył: 10 Sty 2010
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: klikasz?

PostWysłany: Pon 17:56, 18 Sty 2010    Temat postu:

Lubię Twój styl. ^)_(^ Taki przeuroczaśny. I tekst też!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lenka
Zwykle wtrąca swoje trzy grosze
Zwykle wtrąca swoje trzy grosze



Dołączył: 10 Sty 2010
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z daleka.

PostWysłany: Pon 18:01, 18 Sty 2010    Temat postu:

Dziękuję, to naprawdę uroczy komplement xD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aśka
Zwykle wtrąca swoje trzy grosze
Zwykle wtrąca swoje trzy grosze



Dołączył: 11 Sty 2010
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 18:04, 18 Sty 2010    Temat postu:

Bardzo sympatyczny tekst. Myślę, że wszystkiego trzeba próbować Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lenka
Zwykle wtrąca swoje trzy grosze
Zwykle wtrąca swoje trzy grosze



Dołączył: 10 Sty 2010
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z daleka.

PostWysłany: Pon 18:17, 18 Sty 2010    Temat postu:

No właśnie, "sympatyczny", to dobre określenie, tak jak napisałam na początku, łatwy, lekki i przyjemny;-)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aśka
Zwykle wtrąca swoje trzy grosze
Zwykle wtrąca swoje trzy grosze



Dołączył: 11 Sty 2010
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 18:19, 18 Sty 2010    Temat postu:

Sprawdziłaś się ;]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lenka
Zwykle wtrąca swoje trzy grosze
Zwykle wtrąca swoje trzy grosze



Dołączył: 10 Sty 2010
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z daleka.

PostWysłany: Pon 18:32, 18 Sty 2010    Temat postu:

Czy ja wiem, romanse już nieraz pisałam... sama nie wiem, co w tym tekście jest takiego, że traktuję go jak nowe doświadczenie, może fakt, że w gruncie rzeczy jest o niczym^^ ot, zwykła, pojedyncza scena z czyjegoś życia, nic nadzwyczajnego. ;]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aśka
Zwykle wtrąca swoje trzy grosze
Zwykle wtrąca swoje trzy grosze



Dołączył: 11 Sty 2010
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 18:34, 18 Sty 2010    Temat postu:

Pisałaś, ale zupełnie innym stylem xD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ivet
Podporucznik Mrucząca
Podporucznik Mrucząca



Dołączył: 10 Sty 2010
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: klikasz?

PostWysłany: Pon 18:36, 18 Sty 2010    Temat postu:

Aśka, toż styl ten sam! Ja w każdym razie poznałabym wszędzie. Wink Tylko rzeczywiście... jakoś inaczej wyszło.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lenka
Zwykle wtrąca swoje trzy grosze
Zwykle wtrąca swoje trzy grosze



Dołączył: 10 Sty 2010
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z daleka.

PostWysłany: Pon 18:42, 18 Sty 2010    Temat postu:

Ach, ja chyba wiem, dlaczego inaczej wyszło, ale... to już zachowam dla siebie;]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aśka
Zwykle wtrąca swoje trzy grosze
Zwykle wtrąca swoje trzy grosze



Dołączył: 11 Sty 2010
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 18:43, 18 Sty 2010    Temat postu:

Czyżby to przez chłopaka? xD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lenka
Zwykle wtrąca swoje trzy grosze
Zwykle wtrąca swoje trzy grosze



Dołączył: 10 Sty 2010
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z daleka.

PostWysłany: Pon 18:45, 18 Sty 2010    Temat postu:

Nie do końca, nie bezpośrednio i nie o to mi chodziło... Ale nie napiszę, bo to byłby nadmierny ekshibicjonizm uczuciowy^^

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aśka
Zwykle wtrąca swoje trzy grosze
Zwykle wtrąca swoje trzy grosze



Dołączył: 11 Sty 2010
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 18:47, 18 Sty 2010    Temat postu:

Inaczej się pisze tekst przeżywając, czując to samo.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lenka
Zwykle wtrąca swoje trzy grosze
Zwykle wtrąca swoje trzy grosze



Dołączył: 10 Sty 2010
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z daleka.

PostWysłany: Pon 18:49, 18 Sty 2010    Temat postu:

Może i masz rację;)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aśka
Zwykle wtrąca swoje trzy grosze
Zwykle wtrąca swoje trzy grosze



Dołączył: 11 Sty 2010
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 18:53, 18 Sty 2010    Temat postu:

Na pewno mam rację ;]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    Zobacz poprzedni temat : Zobacz następny temat  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.inperpetuum.fora.pl Strona Główna -> Proza Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin