Forum www.inperpetuum.fora.pl Strona Główna

List do Any.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.inperpetuum.fora.pl Strona Główna -> Proza
Autor Wiadomość
StrinDziara
Podszeptywacz
Podszeptywacz



Dołączył: 08 Kwi 2010
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Iława

PostWysłany: Czw 12:09, 08 Kwi 2010    Temat postu: List do Any.

Takie dość kontrowersyjne, pisane w sposób dość.. cóż, emocjonalny. Nie jestem z tego do końca zadowolona, powinno wyjść lepiej, ale cóż, nie wyszło. Anyway, zapraszam i prosze o jak najszczersze opinie. To tyle ode mnie.
Napisane: 05.03.2010r.
**
Hej, moja piękna.
Wiesz, tak sobie teraz siedzę i myślę, że my - że ty i ja... Widzisz, wszystko się zmieniło. Już nie jesteśmy takie, jak dawniej. Myślę, że ty też to widzisz. Te dni, te rozmowy, wszystko to, co było z nami związane było cholernie szczere. Pamiętasz, prawda?
Kiedyś potrafiłyśmy całymi godzinami siedzieć i razem pisać. O wszystkim, o niczym, nawet o najbardziej bzdurnych i absurdalnych rzeczach. Kiedyś się wspierałyśmy, można powiedzieć, że nawet sobie zwierzałyśmy, a teraz nawet brak nam czasu, żeby porozmawiać. Widzisz, to chyba czas nas tak zmienił. Już nie rozmawiamy tak, jak kiedyś. Jesteśmy sobie niemalże obce. Jak dwie marionetki postawione obok siebie na wystawie lalek. To źle, to nie dobrze. Powinnyśmy być jak kiedyś. Jak dawniej. Brakuje mi tych naszych rozmów do białego rana, nieprzespanych nocy, łez wywołanych głupiutką rozmową. Brakuje mi ciebie, moja droga przyjaciółko. Bo ty jesteś jedyną osobą, która wie o mnie tak dużo. Byłaś i jesteś jedyną osobą, dzięki której spróbowałam... właściwie to dla której spróbowałam zniszczyć siebie, żeby udowodnić, zobaczyć jak to jest. Chciałam zobaczyć co tak bardzo cię w tym wciągnęło. Zobaczyłam to. Nie było to koniecznie czymś, co mi się podobało, ale.. zobaczyłam, zrozumiałam. Wtedy właśnie zrozumiałam, że mogę dla ciebie zrobić wszystko. Nawet umrzeć.
Jednak teraz... teraz jesteśmy sobie obce. Jak te dwie cholerne marionetki. I co chwilę ktoś nas do siebie przybliża, by potem oddalić, zabrać. Nie chcę tak dłużej! Błagam, moja przyjaciółko, wróć.. Wróć do mnie..
Wystarczy, że powiesz słowo... Jedno, marne słowo, a ja zrobię wszystko. Wystarczy, że kiwniesz palcem, a ja przybiegnę. Przyjaciółko, prosze... Wróć! Zrobię wszystko, stanę się idealna, ale błagam wróć do mnie, obejmij swym spojrzeniem, zatrzymaj czas. Zrób tak, jak robiłaś to zawsze. Zrób tak, bym uwierzyła.
Ano, przyjaciółko, wróć! Bez ciebie nic nie jest już takie samo, nic nie jest takie jak dawniej. Ano, moja Aneczko, potrzebuję cię, rozumiesz?! Potrzebuję! Tutaj, w tym szpitalu, szprycują mnie lekami, tym okropnym jedzeniem, wmawiają mi, że to pomoże, ale.. Ano, ty przecież wiesz jak jest! Wiesz, że to nie pomoże, że to mnie zniszczy, osadzi w grubym, okropnym ciele. Ano, potrzebuję cię! Miałam być motylkiem, pamiętasz? Motylkiem! A chcą ze mnie zrobić okropną, grubą, zieloną żabę.
Ano, wróć, proszę. Nie daj się temu psychologicznemu podejściu, błagam. Nie daj im się, nie pozwól im się wyrzucić z mojego umysłu. Potrzebuję cię w nim. Nie ważne, jak daleko mnie to zaprowadzi, potrzebuję cię. Jesteś moją jedyną nadzieją, drogą do perfekcji. Ano, proszę, nie zostawiaj mnie... Nie rób mi tego, nie odchodź. Potrzebuję Cię. Nawet jeśli oni uważają, że jest inaczej. Potrzebuję. I need, pamiętasz?
Ano, moja Aneczko, Anoreksjo nie zostawiaj mnie nigdy. Obiecałaś mi to. Pamiętasz? Ana nigdy nie łamie obietnic. Dlaczego więc odchodzisz, jakbyś przegrała walkę? Ana nigdy sie nie poddaje! Do cholery! Nigdy!
Proszę cię, wróć do mnie. Nie otwieraj tych pieprzonych drzwi, nie pozwól im, błagam! Nie pozwól im, żeby mi Ciebie zabrali! Nie odchodź, nie zostawiaj mnie...

Twój Motylek,
Jessi.
**
W ciemnym pokoju została już tylko ona - cień dziewczyny, którą kiedyś była. Leży w swoim łóżku, jej skóra jest blada, niemal wtapia się w śnieżnobiałą pościel. Niegdyś na jej policzkach występowały rumieńce, teraz widzisz już tylko kości. Ana, jej przyjaciółka wychodzi drzwiami. Już nie wróci. A wokół Jessi biegają lekarze, jej serce bije coraz wolniej, by w końcu się zatrzymać. Długi, nieznośny dla ucha pisk przerywa panującą wokół ciszę. Ana uśmiecha się smutno, kolejny motylek przeżył jedną wiosnę i... umarł.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paparazzi
Zwykle wtrąca swoje trzy grosze
Zwykle wtrąca swoje trzy grosze



Dołączył: 04 Lut 2010
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kalisz

PostWysłany: Czw 20:22, 22 Kwi 2010    Temat postu:

Jej... Takie trochę dołujące... Jessi pisze jakby naprawdę miała przyjaciółkę. Jakby ona była, istniała, odeszła i nie zamierza wracać. Wyssała z niej wszystko co najlepsze i ma w nosie przyjaciółkę, a przecież...

Świetny tekst! Tak się w to wczułam, tak jakbym to ja była Aną i już chciała biec, by uściskać przyjaciółkę, że bez niej nie może żyć. I teraz mam chęć ratowania dziewczyn, które popadły w anoreksję...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
StrinDziara
Podszeptywacz
Podszeptywacz



Dołączył: 08 Kwi 2010
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Iława

PostWysłany: Nie 1:42, 27 Cze 2010    Temat postu:

Dziękuję Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    Zobacz poprzedni temat : Zobacz następny temat  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.inperpetuum.fora.pl Strona Główna -> Proza Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin